#8 Irys "Fire Waltz" KONIEC

Spojrzałam na główną stronę mojego bloga i doszłam do wniosku że jak na razie jest straszne monotematycznie. Więc dziś mówię koniec! Więc zapraszam na post podsumowujący całą prace nad Irysem a to oznacza że został skończony :)

 Dane techniczne:  
*Mulina oryginalnie DMC u mnie chińska PND
*Ilość mulin 81 kolorów i 23 zmieszane 
*kanwa 18ct
*Wymiary 180x267 krzyżyków 26x28 centymetrów
*WZÓR
*Czas wyszywania ok. 52 dni start 17 marca 2018 koniec 23 września 2019

Skoro już przytoczyłam wszystko teoretycznie to teraz czas na praktykę.
Ja najbardziej lubię wyszywać z wydrukowanego wzoru, w tedy mogę wygodnie po nim kreślić lub coś sobie zapisać, dlatego też moje karki wyglądają w następujący sposób:

 Już do  niczego się nie nadają dlatego od razu lądują w koszu ale wszywało się bardzo wygodnie.
Mój sposób przechowywania mulin jest bardzo prosty, nici nawinięte na bobinki lądują ułożone numerami w plastikowym pudełku:

(Tuta już mam muliny naszykowane do kolejnego obrazka :))

Było dość dużo mieszanek kolorów a ja jakoś nie lubię tego robić, zawsze zostawiam to na koniec a potem się zbiera :/ dlatego zrobiłam sobie taki oto kartonik (który już swoje przeżył) i do niego miałam doczepione muliny żeby nie musieć się męczyć:


U mnie takie rozwiązanie bardzo się sprawiło i na pewno będę z tego korzystać również przy innych pracach.

Aby było wygodniej wyszywać korzystałam z tamborka. 
To chyba wszystko o czym chciała wspomnieć jeśli chodzi o organizację.
No to teraz przechodzimy do najciekawszego czyli efektu końcowego.

 
I jeszcze oprawiony:

Podsumowując bardzo miło wyszywało się ten wzór a efekt końcowy bardzo mi się podoba dlatego na pewno sięgnę po inne wzory tej autorki a ma je naprawę piękne. W sumie mam już nawet pomył gdzie powieszę te hafty i kupiłam już ramki ale teraz trzeba będzie poczekać trochę na wyszycie reszty kwiatów.

Dziękuje bardzo za odwiedziny i zapraszam na kolejne posty ponieważ będzie się działo coś nowego :)





Komentarze

  1. Ukończony irys wygląda wspaniale! Jestem pełna podziwu dla tempa powstawania tego haftu. 52 dni to całkiem przyzwoite tempo.
    Pomysł z mulinkami do haftu w pudełku jest bardzo wygodny. Wszytko pod ręką :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, starałam się skończyć szybko bo chciałam zdążyć przed wyjazdem na studia ;D

      Usuń

Prześlij komentarz